Wolontariat postanowił kontynuować pomysł na przeprowadzanie wywiadów z pracownikami szkoły.
Tym razem nasi uczniowie wybrali się na spotkanie z byłą Panią Dyrektor , Agatą Kowol.
Wolontariat: Dziękujemy, że zgodziła się Pani odpowiedzieć na kilka naszych pytań.
Pani Agata – Ja również dziękuję.
Wolontariat – W takim razie przejdźmy do pytań. Jak zaczęła się Pani przygoda z nauczaniem? Czy ten zawód, bycie dyrektorem placówki, był spełnieniem marzeń?
PA - Będąc dzieckiem, czytałam dużo książek (nie było tylu programów telewizyjnych i Internetu), więc była to najciekawsza forma spędzania wolnego czasu (poza jazdą na łyżwach i grą w piłkę). Kiedy przeczytałam książkę, lubiłam opowiadać jej treść i sprawiało mi frajdę, kiedy inni słuchali mnie z zainteresowaniem. Rodzice też często zabierali mnie do muzeów i tam fascynowało mnie opowiadanie kustosza. Dlatego początkowo chciałam zostać takim kustoszem w muzeum, ale z czasem stwierdziłam, że lepiej pracować z dziećmi i przekazywać im to, czego się dowiedziałam.
Nie myślałam, że kiedyś będę zarządzała szkołą. Owszem, myślałam nieraz o tym, jaka powinna być szkoła, aby wszyscy się w niej dobrze czuli i jednocześnie, aby jak najlepiej przygotować uczniów do dalszej nauki. Jednak nie myślałam, że będę realizować to jako dyrektor.
W - Jaką była Pani uczennicą?
PA - Zwyczajną, taką jak Wy. Najbardziej lubiłam język polski ,historię i oczywiście w-f. Miałam, jak to dzisiaj mówią zwykle, „świadectwo z paskiem”, chociaż teraz widzę, że miło mieć z wszystkiego piątki, ale lepiej skupić się na tym, co najbardziej nas interesuje, aby w przyszłości być mistrzem w swoim zawodzie.
W- Pamięta Pani najdziwniejszą sytuację, jaka miała miejsce w szkole?
PA - Tak, chyba nawet dwie. Pewnego dnia na boisku zjawili się „niechciani goście” (panowie pod wpływem alkoholu z psem). Nie chcieli opuścić boiska, a zbliżała się przerwa (bałam się o dzieci , które za parę minut miały wyjść na boisko). Po krótkiej wymianie zdań powiedziałam, że zadzwonię na policję. Kiedy wchodziłam do szkoły, zauważyłam policjantów wchodzących na teren szkoły ( przyszli zupełnie w innej sprawie). Rzuciłam tylko w ich kierunku: "Panowie, bardzo proszę ze mną". Jakież było zdziwienie moich „nieproszonych gości”, gdy zobaczyli policjantów. Krzyknęli: „Ale pani szybka !”... i zaczęli wychodzić. Ale miałam ubaw!
W – Czy lubi Pani pracę z dziećmi?
PA - Bardzo lubię pracę z dziećmi. Bo z dziećmi trzeba rozmawiać o wszystkich sprawach , traktując je bardzo poważnie, ale w taki sposób, aby zrozumiały rozsądne argumenty. Ponadto taka praca daje bardzo dużo satysfakcji (wiem, ktoś powie oklepane slogany), ale jak rozmawiam z moimi byłymi uczniami i mówią, że poradzili sobie w życiu i są szczęśliwi, to naprawdę czuję w sobie ogromną radość. Jestem dumna z ich osiągnięć.
W – A uczniowie z Brzezinki, jacy są Pani zdaniem?
PA - Są bardzo ambitni i szczerzy. To w nich cenię. Zawsze powtarzam, że czuję się wśród nich jak w rodzinie i cieszę się, gdy mogę ich spotykać.
W - Jak zmieniła się szkoła i uczniowie od czasu kiedy objęła Pani rolę dyrektora?
PA. - Oj, zmienia się ,nie tylko jej wygląd, ale i zaopatrzenie w pomoce dydaktyczne, sposób ich wykorzystania. Dzięki temu pojawiły się nowe możliwości w nauczaniu ( nowoczesne metody, komputery i oprogramowanie). Jest więcej możliwości rozwijania własnych zainteresowań.
W. - Czym Pani się interesuje poza nauczaniem?
Lubię sport , zwłaszcza siatkówkę - czasem jeżdżę na mecze naszej reprezentacji. Lubię też oglądać teleturnieje, czytać o nowinkach technicznych. I oczywiście spacery- gdy sprzyja pogoda.
W. - Bardzo dziękujemy.
PA. - Ja również dziękuję.
Wywiad przeprowadziły: red. Agata i Paulina R.