Karać czy nagradzać?

Problem kar i nagród w wychowaniu wywołuje wiele dyskusji, wątpliwości, sporów wśród rodziców i wychowawców. Każdy ma tu swoje własne doświadczenia i przekonania.
Zwolennicy kar podkreślają ich wartość wychowawczą, przeciwnicy uznają za przeżytek, przyczynę lęków, nerwic, kłamstwa lub agresywności dzieci. Nie ma też jednolitego poglądu na rolę nagrody w wychowaniu. Każda rodzina ma tutaj pewne tradycje i od nich w dużej mierze zależy częstotliwość karania i nagradzania. W niektórych rodzinach panuje surowa atmosfera wychowawcza, dzieci są często karane, a rzadko chwalone. W innych- odwrotnie, dzieci się chwali, a rzadko karze.
W polskiej mentalności o wiele bardziej rozpowszechniona jest wiara, że jeśli wytknie się dziecku błąd, to jest to korzystniejsze wychowawczo, niż jeżeli podkreśli się u niego coś dobrego, pokutuje wciąż umysłowy przesąd, że dziecko chwalone się demoralizuje, że przewraca mu się w głowie.
W niektórych kręgach naszego społeczeństwa na ogół większe znaczenie przypisuje się karom niż nagrodom, istnieje przeświadczenie, że wybryki i przestępstwa młodzieży spowodowane są brakiem rygoru i kar. Pedagodzy natomiast za wartościowszą dla kształtowania osobowości uznają nagrodę, a kary proponują ograniczyć, zastąpić je porządkiem i konsekwencją w wymaganiach.
Pozornie kara wydaje się od nagrody skuteczniejsza, gdyż przynosi natychmiastowy skutek, dziecko ukarane przestaje się źle zachowywać, zaczyna płakać, przepraszać, obiecywać poprawę. Kara nie stanowi jednak czynnika utrwalającego dobre przyzwyczajenia i nawyki. W wychowaniu stosujemy zarówno nagrody, jak i kary. A każdą decyzję w tej sprawie trzeba dostosować do indywidualnych cech dziecka, do sytuacji, do rodzaju zachowania, do celu, który chcemy osiągnąć.
Najtrudniej w procesie wychowawczym zachować umiar. Nie przesadzić w żadną stronę. Przesadny krytycyzm sprawi, że dziecko będzie niepewne siebie i swoich możliwości. Ale nie możemy tez nadmiernie chwalić, zwłaszcza,  gdy nie daje do tego powodów. W wychowaniu potrzebna jest konstruktywna krytyka i uznanie, czasami nawet zachwyt, kara i nagroda, ale całą sztuką jest, by były one realistyczne.
Niestety, rodzice często stosują kary, które nie mają szans być skuteczne, z których dla dziecka nie wynika nic prócz stresu. Większość zakazów nie jest konsekwentnie egzekwowana albo może być egzekwowana tylko do pewnego momentu.
Kary trzeba dostosowywać do wieku i indywidualnej wrażliwości każdego dziecka. Bardzo wrażliwemu dziecku wystarczy upomnienie, zmartwienie matki, ostrzejsze zwrócenie uwagi, rozmowa i wytłumaczenie, na czym polega niewłaściwość postępowania. Dziecko mniej wrażliwe wymaga surowszych reakcji z naszej strony. Kara tak jak inne metody wychowawcze, ma dziecko uczyć właściwego postępowania, ale stosujemy ją wówczas, gdy nie pomaga perswazja, upomnienia, prośby i polecenia. Jeżeli pomimo kilkakrotnego upominania wykazywania niewłaściwości postępowania lub wielokrotnego przypominania dziecku o konieczności podjęcia swych obowiązków nie widzimy skutków, to pozostaje ukaranie dziecka, stosownie dc wieku, okoliczności i rodzaju przewinienia. Inaczej dziecko czuje się bezkarne, będzie utrwalało złe zachowanie i lekceważyło polecenia dorosłych i swoje obowiązki.
Wybierając rodzaj kary pamiętajmy, że należy unikać kar niesprawiedliwych, niezrozumiałych dla dziecka lub kar, które mogą dziecku zaszkodzić. Najgorszą karą jest bicie, okazywanie przemocy, bez odwoływania się do wrażliwości i przeżyć dziecka. Częściej, więc należy stosować ostrą wymówkę. Odmówienie dziecku przyjemności, karą dla dziecka może być np. odwołanie niedzielnego pójścia z nim do kina, zrezygnowanie ze wspólnej zabawy, odkupienie zniszczonej rzeczy z zaoszczędzonych w skarbonce pieniędzy.
Znamy wielu zwolenników kar naturalnych, czyli ponoszenia konsekwencji złego postępowania (Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz). Np., gdy dziecko nie przyniesie zabawek z podwórka - zabawki zostaną zniszczone, gdy nie chce włożyć rękawic - zmarznie. Kary naturalne są wielce pouczające i pomocne w wychowaniu, jednakże skutki mogą się czasem okazać niebezpieczne dla dziecka. Dlatego zamiast czekać na skutki, musimy zapobiegać, działać na wyobraźnię, wyprzedzać fakty, wyjaśniać, do czego mogłoby dojść, gdyby dziecko bezkarnie bawiło się zapałkami, wychodziło na słabo zamarznięty staw, niszczyło różne przedmioty, zabierało cudze rzeczy, kłamało, przeszkadzało innym dzieciom np.
Decydując się na zastosowanie wobec dziecka kary musimy być konsekwentni. Dziecko musi mieć świadomość, że jak rodzic powie: „Będzie tak a tak”, to będzie tak a tak, i nie inaczej. Tymczasem niekonsekwentny rodzic raz się zdenerwuje i zrobi awanturę, raz zapomni coś wyegzekwować, bo się spieszy. Jest jeszcze gorzej, gdy rodzic ma nawyk szastania różnymi groźbami, ale jak przychodzi do ich egzekwowania, to w końcu odpuszcza. Dziecko traktuje wtedy jego słowa jak uciążliwe trucie, z którym nie ma sensu się liczyć. Taka sytuacja przydarza się zwłaszcza rodzicom, którzy mają skłonność do straszenia dzieci karami nieproporcjonalnie surowymi do ich przewinień.
Z karą trzeba postępować ostrożnie. Częste jej stosowanie nie daje wyników. Dziecko może się tak do kar przyzwyczaić, że trudno mu się bez nich obejść, że bez nich nie może funkcjonować, a brak stosowania kar, np. przez nauczyciela, uznaje za jego słabość. Można zaobserwować, że dzieci często karane zatracają ambicję, poczucie wstydu, wrażliwość. Jeśli karanie jest bardzo częste, to ryzykujemy, że wychowamy człowieka, który będzie cierpiał na syndrom ofiary. Kogoś zalęknionego, przestraszonego, słabego, niezdolnego się obronić, z ogromną ilością wypartej agresji, którą rozładowywać będzie na słabszych i zależnych.
W wychowaniu kara funkcjonuje tylko wespół z nagrodą, w systemie różnych metod wychowawczych. Dziecko, które zbiera same nagrody, nigdy nie było karane, nie doceniało ciężaru i przykrości kary, może nie rozumieć innych dzieci często karanych, może nawet skarżyć i domagać się ukarania swoich kolegów. Jeżeli dziecko zasłuży niech będzie ukarane, chociaż nagroda, powinna pojawiać się w wychowaniu częściej niż kara. Nagradzając dziecko podtrzymujemy jego wysiłek, utrwalamy dobre cechy, kształtujemy system wartości, pobudzamy ambicję, wyzwalamy pozytywne formy zachowania się, a przecież o to właściwie chodzi nam w wychowaniu.
Nagroda odczuwana jest przez dziecko jako przyjemność, przynosi zadowolenie, wyraża uznanie rodziców dla dziecka za określone zachowanie czy osiągnięcia. Nagroda jest o wiele bardziej skuteczna niż kara, gdyż podtrzymuje i utrwala pozytywne cechy i zachowania dziecka, zachęca je do właściwego postępowania. Dziecko nagradzane nabiera wiary w siebie, zaufana do własnych możliwości, upewnia się w przekonaniu, że spełnia oczekiwania rodziców, że jest kochane i akceptowane. Mówiąc o nagradzaniu mamy na myśli nie tylko różne prezenty, tzw. nagrody rzeczowe w postaci zabawki, słodyczy, książki, ubrania, ale także pochwałę, pieszczotę, wyrażenie aprobaty. Nagrodą może być wspólna wycieczka, np. do zoo, wspólna zabawa, spacer, zaproszenie kolegów do domu, przyznanie dodatkowego przywileju, wyrażenie swojej radości i miłości: - Cieszę się, że mam takiego pracowitego syna. Zrobiłeś mi tym wielką przyjemność. Zuch jesteś. Za większe osiągnięcia wyróżniamy dziecko przed dziadkami, wujkami, znajomymi.
Nagrody w postaci prezentów powinny wiązać się ze szczególnymi okazjami lub osiągnięciami, np. na zakończenie roku szkolnego, nowy rok, imieniny czy urodziny, czasami też z powodu pokonania przez dziecko wyjątkowych trudności w czytaniu, ortografii, matematyce. Inne formy nagrody na ogół towarzyszą codziennemu życiu rodzinnemu. Obserwacje wykazują, że nasze dzieci dostają za dużo prezentów, a odczuwają niedosyt nagród w innej postaci, np. pieszczot, wspólnej zabawy, pochwały, akceptacji rodziców, wyrażenia radości z ich osiągnięć.
Nagrodę (np. rower, piłkę, łyżwy) możemy wcześniej zapowiedzieć, aby dziecko dążyło do jej zdobycia, zwłaszcza, gdy ma do pokonania trudności. Np. Jeżeli nauczysz się dobrze czytać w tym roku, to... Możesz liczyć na nową zabawkę, pod warunkiem..."
Oczekiwana nagroda niektóre dzieci mobilizuje do wysiłku, do wytrwałości, dokładności, wzmacnia wiec pracowitość, podtrzymuje aktywność.
Nadmierna ilość nagród uzyskiwanych bez odpowiedniego uzasadnienia demoralizuje i demobilizuje. Dziecku nie zależy już na nowej zabawce, a mama wciąż obiecuje, wciąż przynosi nową lalkę, samochód itd. Wartość nagrody maleje, skuteczność nagradzania - także. W zasadzie nie musimy nagradzać za zwykłe spełnianie obowiązków, chociaż wzorowe wykonywanie codziennych zajęć też zasługuje na pochwałę. Nie ma potrzeby wypłacania honorarium za piątki zdobyte w szkole, gdyż sama piątka jest już zapłatą za naukę.
Dzieci rzadko z pełną świadomością i premedytacją zachowują się nagannie. Nawet u podstaw wielu zachowań złośliwych i agresywnych uważny obserwator może dostrzec ich niepokoje i frustracje, które próbują niefortunnie rozładować. Niewłaściwe zachowania dzieci są prowokowane czasem przez układy sytuacji. Dzieciom, zwłaszcza młodszym, zdarza się to stosunkowo często wtedy, gdy chcą zaimponować grupie rówieśników, do której należą. Dlatego nauczmy się rozumieć i kochać dzieci. Nagradzajmy je za każdy wysiłek, starając się uniknąć kar. Jeżeli nasze dzieci zasługują na tysiąc i jedną szansę, to dajmy im tysiąc szans - i jeszcze dwie.

opracowanie: Katarzyna Grzybek, Marzena Kubas